wtorek, 18 czerwca 2013

Burza wokół najbardziej tajemniczych posągów świata. Czas zmierzyć się z zaskakującą prawdą

W najnowszym numerze prestiżowego czasopisma "Journal of Archaeological Science" naukowcy opisali szczegóły przeprowadzonego w ubiegłym roku eksperymentu, który w zupełnie nowym świetle przedstawia sposób pojawienia się na Wyspie Wielkanocnej posągów moai. Publikacja odbiła się szerokim echem w świecie nauki i już zdążyła wywołać mnóstwo kontrowersji. 

Posągi na Wyspie Wielkanocnej od lat stanowią przedmiot dociekań naukowców. Eksperci co rusz ujawniają kolejne tajemnice, które przez lata skrywała Wyspa Wielkanocna, ale najwięcej pytań wciąż pojawia się wokół statui moai, olbrzymich figur, które sięgają 10 metrów. Już w 1919 r. archeolodzy mieli stwierdzić, że widoczne gołym okiem posągi to tylko fragmenty rzeźb, których znaczna część ukryta jest pod ziemią, a ich rzeczywiste rozmiary są znacznie większe. Niedawno udało się przeprowadzić symulację, która pozwoliła określić, w jaki sposób obiekty umiejscowione zostały na swoim docelowym miejscu. 

Na urokliwej polinezyjskiej wyspie znajduje się 887 posągów, które mają nieprzeciętne rozmiary i wagę sięgającą 75 ton. Do dziś pojawiło się wiele pytań dotyczących tego, kto jest odpowiedzialny za ich powstanie. Ale jeszcze więcej emocji budzi inna kwestia - w jaki sposób rzeźby zostały przetransportowane i umieszczone w swoim docelowym miejscu bez dostępu do najnowszych zdobyczy inżynieryjnych. Teraz naukowcy wierzą, że udało im się ostatecznie odpowiedzieć na drugie z tych pytań. W ich opinii, moai "przywędrowały" do miejsca, w którym można podziwiać je do dziś. 


Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego oraz Uniwersytetu Hawajskiego przeprowadzili w ubiegłym roku niezwykły eksperyment, który miał rozwiać wątpliwości dotyczące metody, jaką wykorzystano podczas transportu gigantycznych posągów. Jednocześnie udowodnili, że do przenoszenia rzeźb z miejsca w miejsce wcale nie była konieczna wycinka drzew oraz wykorzystanie ich pni do przetoczenia obiektów, jak wcześniej sugerowano. 

W ramach niezwykłego doświadczenia, o kulisach którego informowaliśmy już w ubiegłym roku, naukowcy przygotowali pięciotonową replikę jednej z rzeźb, a potem podjęli się próby jej transportu. Dzięki temu okazało się, że twórcy posągów moai byli znacznie bardziej rozgarnięci, niż dotąd sądzono. Eksperyment pokazał, że podstawy rzeźb były ukształtowane w taki sposób, by umożliwić  bezproblemowe przeniesienie statui z jednego miejsca w drugie. Co ciekawe, możliwy był ich transport w pozycji pionowej. 

Naukowcom udało się po prostu przesunąć rzeźbę przy użyciu lin. W czasie realizowanej symulacji, do płynnego przemieszczenia obiektu potrzebnych było 18 osób, które przeciągały posąg. W krótkim czasie udało im się uporać z zadaniem. Figura po prostu "wędrowała" - poinformował dziennik "Daily Mail". 

Carl Lipo, archeolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego, zauważył, że przeprowadzony niedawno eksperyment godzi w pojawiające się wcześniej hipotezy, zgodnie z którymi ludność Wyspy Wielkanocnej zniszczyła swoje naturalne środowisko, degradując m.in. lasy i wykorzystując wycięte drzewa do transportu moai, doprowadzając w ten sposób do własnej zagłady. Publikacja na łamach najnowszego numeru "Journal of Archaeological Science", w której znalazły się nowe informacje na temat moai, zdążyła już wywołać wiele emocji wśród naukowców. 

Oczywiście wciąż nie wszystkie zagadki zostały rozwiązane. Fundamentalne pytanie związane z tajemnicą Wyspy Wielkanocnej dotyczy pochodzenia kamiennych posągów moai. Jak to się stało, że na krańcu świata stanęło blisko 900 gigantycznych rzeźb? Wyniki badań opublikowane kilka lat temu przez Jeana Herve'a Daude'a - kanadyjskiego archeologa - wskazują na to, że część mieszkańców Wyspy Wielkanocnej mogli w rzeczywistości stanowić Inkowie. Sugestie takie nie są bezpodstawne. Porównując kulturę i obyczaje Inków i te panujące na Rapa Nui, można odnieść wrażenie, że pozostawały one ze sobą w bliskim związku. Zgodnie z istniejącą od kilkudziesięciu lat teorią, Inkowie mieli należeć do grupy mieszkańców określanej mianem "długouchych". 

Van Tilburg z "Easter Island Statue Project" uważa, że znajdujące się na Rapa Nui rzeźby zaliczają się do najbardziej niezwykłych projektów na świecie. W 2011 r. media obiegła informacja, że na fundamentach konstrukcji badaczom udało się odnaleźć tajemnicze inskrypcje. Przed archeologami, którzy zamierzali wyjaśnić, w jaki sposób kamienne posągi przetrwały tak długo, pojawiają się wciąż dodatkowe wyzwania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz